Czarne Sosnowiec wywalczyły awans do finału Pucharu Polski

W niedzielę 05.05 odbyło się bardzo ważne spotkanie dla podopiecznych Grzegorza Majewskiego. Dziewczyny z Czarnych Sosnowiec mierzyły się na swoim terenie z zespołem z Łodzi. W dramatycznych okolicznościach wygrały po rzutach karnych wynikiem 5:4.

Pomimo kiepskiej pogody na stadionie im. Jana Ciszewskiego zebrało się wielu fanów sosnowieckiego zespołu. Wszyscy liczyli na pewny awans drużyny do finału Pucharu Polski. Przed spotkaniem piłkarki Czarnych Sosnowiec były uważane za faworytki.  To one, 3 tygodnie wcześniej na tym samym stadionie rozgromiły UKS 4:0, całkowicie dominując przez całe spotkanie. Wszyscy, jednak wiemy, że mecze pucharowe rządzą się swoimi prawami i ten mecz był idealnym tego przykładem. Już od pierwszych minut widać było pełną determinację zawodniczek z Łodzi oraz świetne przygotowanie taktyczne zespołu.

Przez pierwsze 15 minut gra toczyła się w środku pola. Wiele niecelnych podań z obu stron. Próby stworzenia sobie okazji strzeleckich przez Czarne Sosnowiec kończyły się fiaskiem. Obrona UKS-u odrobiła lekcję po ostatniej porażce. Jak początek był minimalnie lepszy wykonaniu drużyny z Sosnowca to reszta połowy, jednak należała do UKS. To UKS Łódź tworzył więcej okazji, jednak wiele strzałów lądowało ostatecznie obok bramki kapitan zespołu Czarnych Anny Szymańskiej. Z każdą minutą złość sportowa narastała w sosnowieckim zespole. Przecież to Czarne miały tutaj łatwo wygrać, a UKS Łódź grał naprawdę bardzo dobrą piłkę. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

 Druga połowa była o wiele ciekawsza od pierwszej. Więcej okazji strzeleckich dla obu drużyn. Wykończenie akcji nie było mocną stroną zarówno zespołu z Łodzi, jak i z Sosnowca. Na pierwszą bramkę kibice musieli czekać do 76 minuty.  Na domiar złego nie była to bramka strzelona przez gospodynie spotkania. Po stracie piłki w środku pola przez zespół Czarnych Sosnowiec, pomocniczka UKS-u posłała prostopadłą piłkę do Klaudii Jedlińskiej, która w sytuacji sam na sam pokonała naszą bramkarkę. Anna Szymańska była w tej sytuacji bez szans i mogła mieć pretensję do obrony KKS-u, która nie upilnowała wolnej zawodniczki.

 Sytuacja stała się naprawdę tragiczna. Czternaście minut do końca, a nasza drużyna przegrywała jedną bramkę. Czarne postawiły wszystko na jedną kartę i rzuciły się całą drużyną do ataku. UKS natomiast cofnął się na swoją połowę. Uniemożliwiało to przedostania się w łatwy sposób do bramki. Sytuacja mogła zostać pogrążona w 93 minucie całkowicie. W środku pola Suskova niecelne podała piłkę do rywalki i droga do bramki Czarnych była wolna. W tej sytuacji Anna Szymańska szybko zareagowała i wyszła wysoko na przedpole bramki, wygrywając starcie sam na sam z napastniczką UKS. To nie był koniec popisu umiejętności naszej bramkarki. Daleki wykop w okolicę pola karnego  umożliwił wyprowadzenie groźnej kontry, Patricia Hmirova będąc już sam na sam z bramkarką UKS-u została brutalnie sfaulowana. W ostatniej minucie spotkania sędzina odgwizdała jedenastkę, do której podeszła Patricia i wykorzystała ją z zimną krwią. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1 i rozpoczął się konkurs rzutów karnych.

 Rzuty karny „wygrała” dla KKS-u poprzeczka. Zawodniczka UKS Turkiewicz w 4 kolejce nie trafiła w światło bramki, uderzając prosto w metalową poprzeczkę, co pogrzebało udział UKS w wielkim finale.

W dniu 19.06.2019 na stadionie ŁKS Łódź drużyna KKS Czarne Sosnowiec zmierzy się Medykiem Konin w finale Pucharu Polski. Jeżeli w finale dziewczyny dostarczą takich samych emocji, fani piłki nożnej na pewno nie będą mieli na co narzekać. Rok temu się nie udało sięgnąć po puchar, więc dziewczyny na pewno dadzą z siebie wszystko, żeby zmienić to w tym roku.

(żródło :Kamil Rodek, Zdjęcia: Jerzy Wydmański)